Dzisiaj jest 16-07-2025
szukaj
szukaj
2nowe1_(1730746361).jpg8nowe_(1732739549).jpg7nowe_(1732738290).jpg4nowe_(1730747152).jpg1nowe1_(1730746484).jpg6nowe_(1732738370).jpg
Aktualności

Aneta Konieczek z klasy II Technikum Żywienia - II Letnie Igrzyska Olimpijskie Młodzieży w Nankin w Chinach

Aneta Konieczek z klasy II Technikum Żywienia, sportowa duma naszej szkoły, przygotowała dla Was relację ze swojej wielkiej życiowej przygody - startu w II Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Nankin w Chinach.
Minimum PZLA na Europejskie Eliminacje (Baku) do II Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży Nankin 2014 uzyskałam po czteromiesięcznej kontuzji podczas zawodów na poznańskiej Olimpii. Szczęście mi sprzyjało, pomimo kontuzji oraz niesprzyjających warunków pogodowych udało się! Mogłam reprezentować swój kraj w Azerbejdżanie  jako jedyna Polka w biegu przeszkodowym.
Podczas europejskich eliminacji zajęłam piąte miejsce, nie był to dla mnie wymarzony bieg, wiele czynników miało na to wpływ, m.in. zmiana temperatury czy wilgotności powietrza. Do kraju wróciłam z mieszanymi uczuciami, niepocieszona faktem, iż tylko dwie zawodniczki uzyskiwały awans na igrzyska.
Nadal jednak ciężko pracowałam, przygotowując się do kolejnych startów. Pewnego dnia do klubu przyszła informacja z PKOl, że IAAF przyznał dla Europy dodatkowe miejsca i po raz kolejny będę mogła reprezentować barwy kraju na imprezie międzynarodowej. Radość była nie do opisania, pojadę do Chin, coś pięknego! Na początku to do mnie nie docierało, podróż życia i sportowe marzenia stały się rzeczywistością…
Pierwsze dni  w Nankin były ciężkie  jak  powietrze, którym oddychaliśmy. Podczas pobytu nie ujrzeliśmy ani razu słońca, a to przez smog, który jest tam obecny przez cały czas. Treningi były nie lada wyzwaniem oraz jedzenie, całkiem odmienne niż u nas w Polsce. Zmiana strefy czasowej powodowała, że potrzeba snu pojawiała się dopiero o piątej nad ranem.
Atmosfera w kadrze była bardzo dobra, utrzymywaliśmy ze sobą świetny kontakt. Byliśmy bardzo podekscytowani  nowymi rzeczami, które ujrzeliśmy po raz pierwszy. Dużo ze sobą rozmawialiśmy, dzięki czemu poznałam dokładne zasady przeróżnych sportów,  których wcześniej  nie znałam.  Oprócz konwersacji  z polskimi  zawodnikami  starałam się także szkolić swój język angielski (którego dotychczas uczyłam się tyko w szkole) poprzez rozmowy z ludźmi o innych  narodowościach.
Rozpoczęcie igrzysk to dla mnie widowisko nie z tej ziemi. Po raz pierwszy ujrzałam coś tak pięknego i to na jednym stadionie. Trybuny wypełnione do końca. Dotychczas takie widowisko oglądałam w telewizji, a tu przyszło mi być tam i widzieć to na żywo.
A więc przyszedł dzień startu, od razu po przebudzeniu dotarło do mnie, że to już dziś dane będzie mi się zmierzyć z najlepszymi biegaczkami na świecie, bardzo się stresowałam, chciałam pokazać się z jak najlepszej strony, pojawiło się zwątpienie, pytania.. jak mi pójdzie ? jak będzie wyglądał bieg ? czy dam radę ? Byłam spięta podczas rozgrzewki, lecz gdy weszłam do call room-u i zobaczyłam, że  wszystkie dziewczyny również stresują się tak jak ja, ochłonęłam, wiedziałam, że to, czy dobrze pobiegnę, zależy od mojej głowy, psychiki. Przejście na stadion trwało kilka minut, gdy już zobaczyłam tylu ludzi, gdy usłyszałam te wszystkie okrzyki, pojawił się uśmiech na mojej twarzy... niesamowite przeżycie. Ostatnie przebieżki, łyk wody, chwila na przemyślenie i byłam gotowa do startu. Ustawiono nas na linii, przedstawiono tylko dwie najlepsze zawodniczki, Kenijkę i Etiopkę, stałam na końcu, jako szesnasta. Ruszyłam spokojnie trzymając się na końcu stawki, cały czas przesuwałam się do przodu a w połowie dystansu byłam ósma, na 500m do mety byłam już szósta, przyszedł kryzys, ból był bardzo ciężki, w głowie zbierały mi się różne myśli… jednak wygrałam ze słabościami, mówiąc sobie, że jeżeli się w coś wierzy to można osiągnąć każdy zamierzony cel, co prawda byłam szósta, ale dla mnie to ogromny sukces, dzisiaj jestem z siebie dumna. Uzyskałam czas 6:46’47 i co do setnej sekundy wyrównałam rekord Polski juniorek młodszych. 
Po eliminacyjnym biegu, z którego byłam bardzo zadowolona, przyszedł czas szybkiej regeneracji. Do biegu finałowego miałam tylko 4 dni. Przez ten okres robiłam bardzo spokojne treningi na stadionie rozgrzewkowym, tuż obok głównego. W hotelu, w którym  mieszkaliśmy,  były bardzo dobre warunki, co ułatwiało nam odpoczynek przed startem.  
Bieg finałowy  był dla mnie bardzo ciężki, ponieważ zmęczenie po biegu eliminacyjnym dawało o sobie znaki. Jeśli chodzi o stres, czy strach przed startem – nie było go. Byłam całkowicie opanowana, gdyż swój cel już osiągnęłam – dostałam się do finału A i wyrównałam rekord Polski. Lecz trzeba było także postarać się o dobry wynik. Od samego początku trzymałam się końca stawki i niestety, zmęczenie nie pozwalało mi  przyspieszyć. Bieg ukończyłam na dziewiątej pozycji  z czasem 6:52:78. Nie był to wynik jaki chciałam osiągnąć, ale byłam zadowolona, gdyż nie sądziłam, że dojdę tak daleko.Starty zaliczam do udanych. 
Następnego dnia 26.08.2014 (wtorek) organizatorzy igrzysk zorganizowali sztafetę 8*100m, w której  to wszyscy lekkoatleci, ze wszystkich krajów zostali wymieszani. Było około 60 serii, ja brałam udział w 25. W moim biegu udział brali kulomiot, biegaczka na 1500m, skoczek w dal i inni.  Wszyscy mieli podobne szanse na wygraną, lecz często niektórym uczestnikom wypadała pałeczka przy zmianie. Na ten dzień specjalnie został wybudowany stumetrowy tartan z ośmioma torami. Niestety, nasza drużyna w dwudziestej piątej serii przybiegła ostatnia, ale było przy tym bardzo dużo zabawy i śmiechu. Pomysł na takie zorganizowanie czasu był po prostu świetny. Kolejne dni w Nankin minęły bardzo szybko i zanim się obejrzałam już była ceremonia zamknięcia igrzysk.
Odbyła się ona 28.08 na głównym stadionie lekkoatletycznym. Była ona równie wspaniale przygotowana jak i ceremonia otwarcia. Fajerwerki, balony  w kształcie maskotek igrzysk, to wszystko było nie do opisania i jestem pewna, że nigdy takiego przeżycia nie zapomnę. 
Następnego dnia trzeba już było wracać do Polski. Podróż trwała bardzo długo i była męcząca, lecz gdy już wylądowaliśmy w Warszawie, zostaliśmy bardzo ciepło przywitani. Przedstawiciele PKOl, kwiaty, zdjęcia... I tak zakończyła się moja przygoda w Chinach. Teraz trzeba trenować dalej i po tak dużym doświadczeniu przygotowywać się do następnego sezonu. Jestem bardzo szczęśliwa i jednocześnie wdzięczna moim trenerom, którzy bardzo dobrze mnie przygotowali do występu w Nankin.



GALERIA









Zespół Szkół Rolniczych i Technicznych im. H. Cegielskiego w Powodowie

Powodowo
64-200 Wolsztyn

tel. 68 384-36-75
tel. fax. 68 384-38-38
zsrpowodowo@poczta.onet.pl
Deklaracja dostępności

Polityka prywatności RODO

Adres elektronicznej skrzynki podawczej ESP - EPUAP:
/4135832/zsrpow

epulap


Copyright © Zespół Szkół Rolniczych i Technicznych im. H. Cegielskiego w Powodowie
Zezwala się na wykorzystywanie materiałów zamieszczonych w witrynie w innych publikatorach, pod warunkiem podania źródła ich pochodzenia
 liczba odwiedzin: 7366500      online: 1
© 2022 MBEST